Pogoda i stan szlaków

Wyjście na szlak na dworcu PKS w Mszanie Dolnej, około 07:25. Koniec na przystanku busów w Lubniu, około 15:20. Rano silne zamglenie w dolinach, rozpraszające się dopiero powyżej 550-600 m n.p.m. Ponad mgłami bezchmurnie, dopiero po 11-stej wzrost zachmurzenia, ciągle jednak dużo słońca.

Po wejściu na szlak zaledwie kilka stopni Celsjusza, kiedy pojawiło się słońce temperatura wzrosła do około 10-ciu. Ale już w lesie, szczególnie kiedy pojawiał się wiatr, ponownie chłodniej. Cały dzień bez opadów.

Widoczność ograniczona topografią (mało miejsc widokowych) oraz chmurami. Niemniej z okolic szczytu Szczebla widoczny przykładowo Jaworz nad Limanową (odległość 37 km) a z podejścia na Lubogoszcz: Tatry (około 55-60 km).

Szlak miejscami błotnisty, szczególnie na grzbiecie Lubogoszcza oraz na ostatnich kilkuset metrach lasem, na czarnym szlaku do Lubnia. W pierwszym przypadku były to liczne kałuże, w drugim głębokie do kostek błoto.

Powyżej: Na zielonym szlaku na szczyt Lubogoszcz. Zdjęcie zrobione 1 października 2021 roku, rano.

Mapa trasy i możliwości dotarcia

Dojazd do Mszany Dolnej autobusem o 6:10 z MDA Kraków. Linię kursującą do Szczawnicy obsługuje Szwagropol. Wybór autobusów do Mszany Dolnej z Krakowa jest duży. Zatrzymują się tam nie tylko linie lokalne ale też wszystkie busy zmierzające do Szczawnicy. 

Powrót z Lubnia. Tutaj do wyboru są nie tylko busy nadjeżdżające ze strony Mszany Dolnej ale również te z Rabki Zdrój. Trzeba tylko pamiętać, że kierunki są obsługiwane przez różne przystanki, odległe od siebie o około pięćset metrów.

Ruch na szlaku i utrudnienia

Pierwszy turysta spotkany dopiero na szczycie Lubogoszcza. Oczywiście nie liczę tutaj ludzi napotkanych w mieście oraz kilku leśników po wejściu do lasu. Kolejne osoby dopiero na zejściu do Kasiny Małej. Podejście na Szczebel znowu samotnie (poza przejściem przez wioski). Za to na szczycie kilkoro turystów. Schodząc do Lubnia trafiłem jeszcze na trzy osoby na motorach crossowych, które niestety nieco zasmrodziły mi zejście.

Z przeszkód na szlaku należy wymienić przede wszystkim fatalny odcinek szlaku czarnego przed pierwszymi domostwami w Lubniu. Totalnie rozjechany przez maszyny leśne, zwożące drewno z lasu, błoto miejscami głębokie ponad kostki. Obejście miejscami jest niemożliwe, trzeba się pogodzić z tym, że buty będą brudne z góry na dół.

Z kolei pomiędzy Lubogoszczem Zachodnim a Bazą Szkolną Wypoczynkową, na odcinku około 100 metrów, leżą liczne powalone i wstępnie przycięte drzewa. Trzeba się nieco natrudzić, żeby je przejść i pilnować drogi, która nie jest w tym miejscu oczywista. Na stromym podejściu na Szczebel również znajdują się pojedyncze powalone drzewa, te jednak leżą już tak długo, że mają wyraźne obejścia.

Szlak jest na ogół dobrze oznakowany, jednakże przez rozkojarzenie połączone z nieprzemyślanym umieszczeniem jednego z znaków, poszedłem kawałek w złą stronę. Zaraz po wejściu w las, ponad Mszaną Dolną, znajduje się polana na której przegrupowują się leśnicy. Znak pokazujący, że trzeba skręcić nie jest jednak w postaci klasycznej strzałki tylko NA STRZAŁCE. Na dodatek umieszczono nad nim informację o całorocznej wycince drzew. Wielką, żółtą tablicę odciągającą wzrok. Po raz kolejny pozostaje podziękować leśnikom.

Powyżej: Szczebel widziany z czarnego szlaku, schodzącego z Lubogoszcza do Kasinki Małej. Zdjęcie zrobione 1 października 2021 roku, po południu.

Dlaczego Lubogoszcz i Szczebel?

Na Lubogoszczu nie byłem już kilka lat a czarnym szlakiem do Kasinki Małej nie szedłem jeszcze nigdy. Dodatkowym faktem przemawiającym za tymi okolicami jest to, że do Mszany Dolnej można łatwo dojechać, przez co drogę można rozpocząć o wczesnej porze.

To wszystko sprawiło, że na Lubogoszcz ciągnęło mnie już od kilku miesięcy, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie – albo prognozy pogody były bardzo kiepskie (burze, silny wiatr) albo wręcz odwrotnie. Było zbyt ładnie na trasę, która oferuje ograniczone widoki i sporo odcinków leśnych.

Również tym razem niewiele brakło, żebym pojechał gdzie indziej. Na stole leżała wycieczka na Eliaszówkę, ale ostatecznie stanęło na Lubogoszczu, wzbogaconym o Szczebel.

Nie mogę nie wspomnieć jeszcze o jednym zdarzeniu, które było dla mnie zupełnie niespodziewane i zaskakujące. Mianowicie o małym psie, który zaczął mi towarzyszyć na ostatnich zabudowaniach Mszany. Najpierw myślałem, że czai się do ataku (taka norma na polskich wioskach). Później, że to jakiś lokalny piesek na obchodzie włości. Ale jak zagłębił się w las i gdzie bym nie poszedł, deptał za/przed… Najpierw wszedł na Lubogoszcz, gdzie chciałem mu dać jeść ale nie był specjalnie zainteresowany. Nie miał obroży, nie wyglądał na zagłodzonego. Przeciwnie miał dużo siły, co rusz się gdzieś wypuszczał przodem, tropił. Potem wracał. Czasem po kilku minutach.

Po zejściu do Kasinki myślałem, że się gdzieś tam zadekuje i odłączy, ale on szedł dalej. Opis przejścia wzdłuż ulicy Krakowskiej sobie daruję, szczęśliwie kierowcy byli bardziej uważni od pieska, który wykazywał się niezwykłą niefrasobliwością. Przechodząc przez Zarąbki byłem już pewny, że psina znalazła sobie inne zajęcie, bo zniknęła na kilkanaście minut. Ale nie. Co było w tym miejscu o tyle dla mnie martwiące, że chwilę dalej zaczyna się bardzo strome podejście na Szczebel. I co dalej? W tym miejscu próbowałem go zniechęcić do dalszej wędrówki. Ale co bym nie mówił i jak nie pokazywał, że ma zostać, jedyne co osiągnąłem to, że trzymał się jakieś 20 – 30 metrów za mną.

Więc pozostało pogodzić się z abstrakcyjną dla mnie sytuacją. Psina wróciła do bliższego kontaktu a ja zacząłem myśleć co zrobić z nim po zejściu do Lubnia. I tak doszliśmy na szczyt Szczebla, gdzie widziałem go po raz ostatni. W czasie mojego posiłku ze szczytu zeszli wszyscy turyści i zostałem sam. Pochodziłem jeszcze po szczycie przez kilkanaście minut, robiąc zdjęcia, ale pieska nigdzie nie było. Przeszedł ze mną około 15 km, wykazując górski hart ducha. Lokalny podróżnik czy może ofiara porzucenia przez właściciela? Tego się już niestety nie dowiem.

Powyżej: Rozjechany przez maszyny leśne szlak czarny, schodzący ze Szczebla do Lubnia. Zdjęcie zrobione 1 października 2021 roku, po południu.

Ciekawe miejsca przy trasie

[1] Szczyt Lubogoszcz (968 m n.p.m.) – https://pl.wikipedia.org/wiki/Lubogoszcz_(szczyt).
[2] Szczyt Lubogoszcz Zachodni (953 m n.p.m.) – Mapa Turystyczna.
[3] Podejście czarnym szlakiem od strony Mszany Dolnej – Mapa Turystyczna.
[4] Szczyt Szczebel (977 m n.p.m.) i polana szczytowa – https://pl.wikipedia.org/wiki/Szczebel.
[5] Punkt widokowy na stanowisku startowym paralotni – Mapa Turystyczna.
[6] Jaskinia Zimna Dziura – https://pl.wikipedia.org/wiki/Zimna_Dziura_w_Strzeblu.

Wpis przejrzany i aktualny na dzień: 2021-10-16. Wszystkie zdjęcia wykonane przez autora wpisu.

Zdjęcie tytułowe: Lubogoszcz, Śnieżnica i Ćwilin (patrząc od lewej). Widok ze szczytu Szczebla. Zdjęcie zrobione 1 października 2021 roku, po południu.