Start około godziny 7:40 na dworcu PKS w Mszanie Dolnej. Całkowite zachmurzenie, bardzo niskie chmury, temperatura około 0 stopni.
Niestety pomimo wchodzenia coraz wyżej chmury nie odpuszczały. Dopiero w dolnych partiach polany Michurowej pojawiła się nadzieja na przejaśnienia (widoczne trochę niebieskiego nieba). Rzeczywiście w okolicach szczytu Ćwilina, przez kilka minut, można była zobaczyć wystający ponad chmury wierzchołek Mogielicy oraz niewielki kawałek Gorców. Jednakże wkrótce przywiało niskie chmury znad Mszany i widoczność na polanie spadła poniżej 100 metrów.
Przy schodzeniu z Ćwilina zdarzył się jeszcze jeden moment, kiedy przez mgłę można było dostrzec słońce. Niestety później aż do samej Mszany Dolnej zamglenie przekreśliło szanse na jakiekolwiek widoki.
Przez cały dzień temperatura oscylowała w okolicach zera ale odczuwalna była istotnie niższa ze względu na wilgoć w powietrzu. Za to praktycznie bezwietrznie.
W Mszanie Dolnej bez śniegu, wyżej (aż do Wsołowej) błoto, potem zmieszane ze śniegiem, na koniec przechodzące w lód. W okolicy wierzchołka Czarnego Działu bardziej biało, ale aż do podejścia na Ćwilin na szlaku przeplatające się fragmenty błota, śniegu i lodu. O ile przy wchodzeniu lód nie przeszkadzał znacząco, tak przy schodzeniu tą samą trasą miejscami wskazane okazały się raczki. Śnieg na całej długości dopiero od mniej więcej 800 m n.p.m. wzwyż. Przy wyjściu z lasu, na dolnym krańcu polany Michurowej głęboki na około 20 cm, w górnej części 40 cm, mokry, zapadający się.