Okno pogodowe (pomiędzy dniami burzowymi) pojawiło się tym razem w środku tygodnia, stąd należało zakasać rękawy i ruszyć w góry.
Od mojej ostatniej wizyty na Babiej Górze minęły prawie dokładnie dwa lata. Ponieważ to zdecydowanie za długo jak na tak piękne okolice, cel został szybko obrany. Natomiast taki a nie inny przebieg trasy wymusił niejako rozkład busów – pierwszy z Krakowa kończy bieg w Zawoi Markowej. Nie traktuje tego jednak w kategoriach problemu, ponieważ jest to dobre wprowadzenie do schroniska Markowe Szczawiny skąd dostępne do wyboru jest kilka opcji dalszej wycieczki.
Mnie najbardziej interesowało podejście Percią Akademików, liczyłem że stawiając się tam odpowiednio wcześnie będę miał w końcu czas, żeby spokojnie przyjrzeć się sztucznym ułatwieniom na tym szlaku.
Ponieważ trasę chciałem zakończyć w busie w Zawoi Policzne, plan zakładał skierowanie się widokowym grzbietem Babiej Góry aż do Sokolicy (dalej wchodzimy już w las) a następnie odbicie na mało uczęszczaną Perć Przyrodników. Od tego miejsca można albo skierować się w stronę schroniska (dłuższa wersja) albo do Przełęczy Krowiarki i potem niebieskim szlakiem do Zawoi Policzne.
Pomimo, że ten drugi wariant jest mniej ciekawy (spory odcinek ruchliwą drogą!), po drodze zakłada odwiedziny Mokrego Stawku, jest krótszy i… mało kto tędy chodzi. Stąd właśnie on został wybrany.
Niestety tutaj plany zderzyły się z rzeczywistością. Mercbus, który według strony przewoźnika odjeżdża z tego miejsca o 14:25, postanowił nie zjawić się, co przełożyło się na 55 minut koczowania na przystanku. Stało się to nie pierwszy już raz, więc zalecam (jeśli ma się siłę) wybrać dłuższą opcję albo robić pętle, schodząc na bus do Zawoi Markowej.
Jeśli mimo to schodzimy do Zawoi Policzne i nie przyjedzie ostatni w tygodniu bus do Krakowa o 15:10, pozostaje skorzystać z lokalnych linii i podjechać do Suchej Beskidzkiej.