Pogoda i stan szlaków

Wyjście na szlak w Kirach późno jak na Tatry, bo około 09:00. Koniec wycieczki w Kuźnicach, około 16:45. Od samego rana słonecznie, niewielka ilość chmur typu cirrus, dopiero późnym popołudniem nieco większe zachmurzenie.

Rano, szczególnie w zacienionych miejscach Doliny Kościeliskiej i potem w lesie w Dolinie Tomanowej, chłodno- kilka stopni Celsjusza powyżej zera. Natomiast tam gdzie tylko docierało słońce od razu dużo cieplej. Choć nie można zapomnieć o chłodnym wietrze, który pojawiał się od czasu do czasu i obniżał temperaturę odczuwalną. Później do kilkunastu stopni na grzbiecie i jeszcze kilka stopni więcej w dolinach.

W związku z brakiem zachmurzenia, przez cały czas wycieczki bez opadów. 

Widoczność w obrębie Tatr bardzo dobra, w stronę Beskidów już gorzej. Nad horyzontem gęsta zawiesina. Babią Górę dostrzegalna, ale słabo.

Szlak w zasadzie suchy, w kilku miejscach delikatnie śliska skała. W górnej części Wyżniej Tomanowej Polany szlak nieco zarośnięty.

Powyżej: Dolina Tomanowa i jej otoczenie. Po lewej Tomanowy Wierch Polski, w centrum podwójny wierzchołek Smreczyńskiego Wierchu, za nim Kamienista. Przy prawej krawędzi Bystra – najwyższy szczyt Tatr Zachodnich. Zdjęcie zrobione 10 września 2021 roku, rano.

Mapa trasy

Dojazd do Zakopanego połączeniem o 5:50 z Krakowa (Dworzec MDA), obsługiwanym przez Majer Bus. Dojazd mocno spóźniony, bo bus dotarł do celu dopiero o 8:30! Pomimo, że kolejne wąskie gardła na Zakopiance są eliminowane (most w Białym Dunajcu, węzeł w Poroninie, trasa Lubień – Rabka), ta trasa nadal jest tak słaba jak jej najsłabsze punkty. Obecnie są to między innymi światła w Klikuszowej, czy też ostateczny problem, tj. wjazd do Zakopanego.

To opóźnienie przełożyło się na późny start na szlak, chociaż bus do Doliny Kościeliskiej (obecny koszt to 6 PLN) nie kazał na siebie długo czekać z odjazdem.

Powrót z Kuźnic bezproblemowy, busy startują w zasadzie jeden za drugim, jak tylko napełnią się ludźmi. Po brzegi. Bez masek, bo żadnej pandemii nie ma.

Niestety ostatni etap podróży nie był już taki miły. Zbliżając się do dworca PKS, już z daleka dostrzegłem stojący w oddali bus do Krakowa. W odpowiedzi ruszyłem truchtem. W połowie dystansu widzę, że bus zaczyna zamykać drzwi, więc biegnę szybciej, machając do kierowcy. Już tylko parę metrów od busa! I… kierowca Szwagropola z kamienną twarzą, nie zaszczyciwszy mnie spojrzeniem, pojechał w siną dal. Zero reakcji – nie mogę stanąć, bo się spóźnię, bo nie mam miejsca, cokolwiek. Mimo to ludzki pan, mógł rozjechać a tylko zlekceważył.

Można powiedzieć: cóż wielkiego, za chwilę będzie kolejny bus. Nie bardzo. Kolejny byłby za 20 minut, gdyby go nie zawieszono, kolejny za 40 minut gdyby to był weekend. Więc to „za chwilę” stało się godziną, w czasie której na przystanku zgromadziło się sporo ludzi.

Dobra rada: w takim wypadku pofatygować się do kasy, kupić sobie bilet, inaczej można zostać na lodzie. Posiadający bilet mają pierwszeństwo, kierowcy Szwagropolu nie biorą co do zasady ludzi „na stojąco” (przynajmniej nie więcej niż kilku). W Nowym Targu doświadczyło tego paru turystów, którzy zostali na peronie.

Swoją drogą to delikatnie mówiąc kpina, żeby przy takiej ilości turystów w Zakopanym, autobus jechał raz na godzinę. Nie zależy już na zarabianiu? Nie ma komu autobusu prowadzić? Czy trudno pojąć, że sezon w Tatrach nie kończy się 31 sierpnia?

Osoby, które uważają, że przecież jest pociąg – zmartwię. 1 września koleje państwowe uznały, że lud wrócił do roboty, wakacje się skończyły i rozpoczęły prace remontowe. Z Zakopanego kursuje komunikacja zastępcza. W postaci autokarów, które mogłem podziwiać, jak spóźnione ponad pół godziny blokują okoliczny ruch.

Ruch na szlaku i utrudnienia

Do kasy na wejściu do Doliny Kościeliskiej oczekiwało kilkanaście osób, nadciągały też spore posiłki. Podczas przemarszu Doliną mijałem kolejne dziesiątki a trzeba przyznać, że spora część ruchu wydała się skręcić od razu w stronę Czerwonych Wierchów (czerwony szlak).

W Dolinie Tomanowej liczyłem na spokój i ciszę ale również tutaj zawitało turystyczne wzmożenie. W sumie do Chudej Przełączki minąłem około 50 osób, z tego blisko połowa to turyści „schodzący”. Bardzo dużo w porównaniu z poprzednimi laty.

Od połączenia z szlakiem czerwonym ruch jeszcze zgęstniał. Na kolejnych wierzchołkach tłumy. Mimo, że miejsca na grzbiecie jest sporo, obłożenie setkami turystów powodowało, że przemieszczanie się pomiędzy nimi przypominało momentami jazdę w kolarskim peletonie. Choć trudno uznać to za specjalną niespodziankę – to bardzo popularny szlak (nie bez powodu), szczególnie w tak sprzyjającą pogodę. Z racji braku trudności technicznych Czerwone Wierchy to wręcz „punkt obowiązkowy” dla szerokiego spektrum miłośników Tatr.

Zejście z Kopy Kondrackiej do Doliny Kondratowej nieco luźniejsze – duża część turystów wybiera szlak prowadzący w stronę Giewontu. Niemniej zejście do schroniska i potem szlak przez Kalatówki do Kuźnic to kolejne dziesiątki spotkanych turystów.

Główne utrudnienia na szlaku spowodowane były pracami prowadzonymi przez służby Parku. Uwaga ta dotyczy głównie odcinka niebieskiego szlaku „dołem” Polany Kalatówki, który obecnie jest zamknięty.

Ze swojej strony utrudnieniem nazwałbym też cały odcinek z Kalatówek do Kuźnic. Wysypany kamieniami dojazd do hotelu to istna droga przez mękę, szczególnie jeśli ma się w nogach parę kilometrów a w kolanach setki metrów zejścia. Śmiem wątpić czy doczekam tutaj jakiegoś remontu.

Powyżej: Krzesanica (najwyższy szczyt Czerwonych Wierchów). Za nią szeroki wachlarz szczytów Tatr Wysokich, począwszy od Świnicy (najbardziej na lewo). Zdjęcie zrobione 10 września 2021 roku, w południe.

Dlaczego Czerwone Wierchy przez Dolinę Tomanową

W Tatrach byłem w tym roku tylko raz i to przed wakacjami, które w roku „pandemicznym” to istne turystyczne pandemonium w tym rejonie. Wrzesień teoretycznie spokojniejszy, pogoda stabilniejsza, góry nabierają kolorów. Czas na Tatry.

Wybór trasy, która kondycyjnie jest pewnym wyzwaniem (jeśli nie chodziło się w twardym obuwiu po kamieniach i skale), widokowo jest obłędna a fragment przez Dolinę Tomanową powinien dodatkowo zapewnić oddech od tłumu.

Tyle teorii. W praktyce pogoda rzeczywiście była bardzo dobra i stabilna a góry zaczęły się robić czerwone (Ornak zabarwiony przez borówczaki). Tylko nasycenie turystami wcale nie było mniejsze a można zaryzykować twierdzenie, że większe niż zwykle. Nawet w tak zacisznym miejscu jak Dolina Tomanowa.

Nałożyło się na to zapewne kilka czynników: z roku na rok większy ruch w Tatrach, wigilia weekendu, po kilku dniach bardzo dobrej pogody, duże ograniczenia w ruchu za południową granicą, potrzeba wyszumienia się przed ewentualnymi restrykcjami, itd. Może też zwiększająca się świadomość, że jesień jest w górach ciekawsza od lata? Wszystko to razem spowodowało najazd turystów.

Widząc jak nasze małe Tatry Polskie, są coraz bardziej obciążane ruchem turystycznym, nietrudno dojść do wniosku, że taka sytuacja jest nie do utrzymania na dłuższą metę.

Szczególnie że o ile w przypadku Czerwonych Wierchów można mówić co najwyżej o pewnym dyskomforcie poruszania się w tłumie (który samemu się też przecież tworzy), to już na trudniejszych szlakach tworzące się zatory mogą mieć dużo poważniejsze konsekwencje.

Na nic się zda wczesne wychodzenie, wybieranie mniej popularnych tras, wyjazd po wakacjach, w środku tygodnia. Za chwilę może się okazać, że i w październiku będzie tak samo. Po prostu turystów chcących przemieszczać się po tatrzańskich szlakach jest za dużo. A Tatr magicznie nie powiększymy.

Powyżej: Tatry Zachodnie od Starorobociańskiego Wierchu – pierwszy od lewej, najwyższy szczyt polskich Tatr Zachodnich. Zdjęcie zrobione 10 września 2021 roku, przed południem.

Ciekawe miejsca przy trasie

[1] Dolina Kościeliska – https://pl.wikipedia.org/wiki/Dolina_Ko%C5%9Bcieliska.
[2] Schronisko na Hali Ornak – http://schronisko-ornak.pl/.
[3] Polana Smytnia – https://pl.wikipedia.org/wiki/Polana_Smytnia.
[4] Polana Pisana – https://pl.wikipedia.org/wiki/Polana_Pisana.
[5] Kirowa Woda – https://pl.wikipedia.org/wiki/Kirowa_Woda.
[6] Dolina Tomanowa – https://pl.wikipedia.org/wiki/Dolina_Tomanowa.
[7] Niżna Polana Tomanowa – https://pl.wikipedia.org/wiki/Ni%C5%BCnia_Polana_Tomanowa.
[8] Wyżnia Polana Tomanowa – https://pl.wikipedia.org/wiki/Wy%C5%BCnia_Polana_Tomanowa.
[9] Czerwony Żleb – https://pl.wikipedia.org/wiki/Czerwony_%C5%BBleb_(Ciemniak).
[10] Chuda Przełęczka – https://pl.wikipedia.org/wiki/Chuda_Prze%C5%82%C4%85czka.
[11] Twarda Kopa (2026 m n.p.m.) – https://pl.wikipedia.org/wiki/Twarda_Kopa.
[12] Ciemniak (2096 m n.p.m.) – https://pl.wikipedia.org/wiki/Ciemniak.
[13] Krzesanica (2122 m n.p.m.) – https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzesanica.
[14] Małołączniak (2096 m n.p.m.) – https://pl.wikipedia.org/wiki/Ma%C5%82o%C5%82%C4%85czniak.
[15] Kopa Kondracka (2005 m n.p.m.) – https://pl.wikipedia.org/wiki/Kopa_Kondracka.
[16] Dolina Kondratowa – https://pl.wikipedia.org/wiki/Dolina_Kondratowa.
[17] Schronisko PTTK na Hali Kondratowej – https://pl.wikipedia.org/wiki/Schronisko_PTTK_na_Hali_Kondratowej.
[18] Polana Kalatówki – https://pl.wikipedia.org/wiki/Kalat%C3%B3wki.
[19] Tatrzański Park Narodowy – https://tpn.pl/.

Wpis przejrzany i aktualny na dzień: 2021-09-13. Wszystkie zdjęcia wykonane przez autora wpisu.

Zdjęcie tytułowe: Małołączniak (po lewej) i Kopa Kondracka (mniejsza, w centrum) i ciągnący się w głąb zdjęcia główny grzbiet Tatr. Zdjęcie zrobione 10 września 2021 roku, przed południem.